BRONISLAW SUCHY poezje

POEZJA BRONI, SAWA

Szmer sosny

RECENZJA

Twórczość Bronisława Suchego można określić jako
swoiste powroty (rzeczywiste i poetyckie) do stron rodzinnych.
Są one dla niego przebogatym źródłem wzruszeń estetycznych i
przemyśleń o charakterze moralnym. Kontakty te są dla poety
wartością wprost niezastąpioną.

Jego wiersze, nasycone realiami historycznymi i
współczesnymi, wyznaczającymi perspektywę widzenia, oraz
odczuwania ludzi i rzeczy, są powściągliwe w swym liryzmie, na
korzyść głębszej refleksji filozoficznej, a bardzo sugestywne
dzięki dużej wyobraźni i ogólnemu wyrazowi artystycznemu.

Bronisław Suchy potrafi pisać o sprawach codziennych
w sposób odkrywczy, przedstawiać je w nowych kontekstach
metafizycznych, ukazując tym samym bogactwo pojęciowe i
ekspresyjne polszczyzny. A nuta osobista, przebijająca się przez
jego twórczość, staje się często elementem organizującym całą
strukturę wiersza.

Wiersze Bronisława Suchego są próbą odnalezienia własnej
tożsamości, gdy mówi on, że przyszedł >dośpiewać poetów
pomorskich<. Odznaczają się sugestywną wyobraźnią,
refleksyjnością i szczerością (zapisanych dyskretnie), świeżością
motywów oraz pewnością podmiotu lirycznego, mającego
przeważnie aspekt moralno-filozoficzny lub psychologiczny.

Wiersze Bronisława Suchego posiadają także wartość
dokumentu, ponieważ są w pewnym sensie (w zakresie treści)
kontynuacją literatury polskiej z okresu międzywojennego w
Niemczech, którą reprezentują między innymi bracia Paweł i
Piotr Jaśkowie z Zakrzewa na Ziemi Złotowskiej.

JERZY OLEKSIŃSKI
autor biografii Michała Kajki p.t. > BARD ZIEMI MAZURSKIEJ<






List

Piszę do Ciebie -
z moreny dennej -
piszę do Ciebie -
z moreny czołowej -
piszę do Ciebie -
kwiatów sen -
i sarenki truchcik - przez drogę





Dar

z pośród tysiąca gwiazd świtu
przynoszę Wam tylko jedną
w dłoniach jak młode pisklę
i w trawie kładę ją cicho.






Świątkarz

Zieloną drogą
dziad wędrowny idzie
słońce ma na głowie
błękit na ramionach

słońce ma na głowie
błękit na ramionach
na wierzchołku drzewa
czupurne listowie

jego jasny uśmiech
łowią serca sieci
jego stopy w piasku
budzą żar tęsknoty

kiedy dziad wędrowny
do wioski przychodzi
słońce w pada w domy
błękit się panoszy

chłopcom rosną skrzydła
świat się w dal otwiera
gdy świątkarz wyjmuje
z torby rajską jabłoń.







Mała Śmieciarka

Jeszcze mgła blada -
wisi na drzewach -
a trawa w parku - ocieka rosą -
lecz Ty, już wyszłaś -
bosa , z wielkim fartuchem -
zbierać papierki kolorowe. ---

Obnosisz cieniom słońce -
w wielkich oczach -
i budzisz trawy -
dotykiem dłoni -
cisza -
tyko wiatr nieśmiały -
buja się -
w twoich włosach.

Koszalin 1963






Tęsknota

Za oknem
biała wydma moknie
i dwa sandały, zdarte, ciche
czas popołudnia, w szarej izbie
przywraca dni, w pamięci skryte.

Ptaka - i jabłoń rajską
złoto i srebro dróg
mej małej
wioski pomorskiej
burzą zmytej
gdzie banda szpaków , ogród krasi
wiśniowe drzewa znowu młócą

Szpaka - i drzewo rajskie
złoto - i srebro dróg mej małej
gdzie pies nasz wierny
wrócił umrzeć
do domu
chociaż był sprzedany

Poznań 1966








Gdy będę wracać -
do domu -
będzie mnie witać -
wiosna na drodze -
będzie słońce uśmiechać się -
do mnie - całą twarzą -
stary dom mego ojca -
co wypatrywał mnie -
pewnie nie pozna -
gdy wrócę szary -
jak obcy ludzie.

Poznań 1965








Wioskę mą marzę
w niej posadzić drzewa
z cieniami ojców
połączą się moje
kamień u drogi
bliższy memu sercu
niż perły świata
i rzeźby Anioła.
1967








Wiosko moja

Wiosko moja rodzinna
twoje drzewa, domy
i tysiąc tajemnic najciekawszych w świecie
twój strumień zwierząt pojny
pierwszy symbol podróży dalekich
na łąki mgłą pokryte

pamięć o Tobie kwiat najżywotniejszy
srebro dróg Twoich i złoto się mieni
w Twojej ziemi z ufnością
mogę schować wszystko
bądź mi z daleka - serdeczna i bliska
bądź mi w tysiącach marzeń do przeżycia.

1967







Szmer sosny

Z dalekich stron do domu
wróciłem i witam szmer sosny
bądź pozdrowione me serce
witam cię ogniu radosny

płomień twój w pieśniach zimy
płomień mój w pieśniach północy
pomóż mi przetrwać tą zimę
ogniu mój miły do wiosny

wybiegłem w ogród na drogę
śnieżynki tańczą - i skrycie
przyniosłem dwie białe kłody
tobie i mnie na życie

jest w drewnie sen - złota legenda
i ją mi palisz na oczach
jarząc mi piękną rozgwiazdę
ja rzeźbię ptaka w obłoku .

1970







Ból serca

Wróciłem w twoje progi
ojczyzno moja mała
oddałem świat w podarku
i już zostanę z tobą

ból serca mnie wypędzał
dziś tamto już za nami
i nie chcę wcale wiedzieć
co czas nam schował w ścianie

Ojczyzno różnych ludzi
dziś jednak tylko moja
myślom i sercu najbliższa
kwitnąca na rozdrożach

będą mi śpiewać twe kwiaty
gdy umrę tu gdzie stoję
ze ściętą przed laty gruszą
zamieszkam w twych ogrodach.

1985







Na pastwisku

Wróciłem -
i znów leżę na łące
twarzą do nieba

- nie przeszkadzają mi wcale
- trawy schylone nad głową
- nie będę dziś próbował
- dziurawić palcem nieba
- ani modlić się
- o zachód słońca

mam wiele czasu
mogę bawić się spokojnie
domkami na horyzoncie.

1963







.Moja Ojczyzna

Tu jest nam ziemia - stopom radość dana
gdzie dusze przodków w strudze naszych działań
w chmurność i błękit Krajny niebo małe
dni pełne lęku i nadzieją śmiałe

tu jest nam ziemia - stopom radość dana
w gwiazdach rozlicznych nasz czas nie zaginie
czas znowu czynić tu najwyższe z onych
rzeczy pod słońcem w dolinie wszechświata

śnieg zimy w sercach choć naszych ukryty
znów kwiaty wiosny zakwitną na ścianach
i choćby płakać przyszło mężnym dłoniom
co dziś uczynim zawsze pozostanie.








Gloria

Słońce się rozjarzyło
drga uciszona i wonna
na skraju wioski wieczór
i drzew rozkwitłych Gloria.










Tu wolno palić
a tu wolno płakać
wśród drzew
z daleka od drogi
od ludzkich osiedli
i stodół
z daleka od psów i koni
wśród skowronków
i wśród stokrotek.










Iskra czasu

Chodź pójdziemy na przedpola moren
gdzie śpiew w listowiu majowym ptaków
nad zapory lodowcowe wód
gdzie powraca listowie
i wymarły dawno bóbr
z siostrą swą smukłą i srebrną

myślałem o rybie
nie umiejąc wypowiedzieć tego
teraz słowem lekkim
oznajmiam tamtą myśl

- o rybie w jasnej głębinie
- o jej drodze szybkiej i dzieciach
gdzie wodorosty wokół
w zielonym słońcu
w czasie dalekim
i przeszłym/
iskra czasu – to dziś
naucz mnie ziemio śpiewać.

1985










Gdy wróciłem do Ciebie Dolino
biała wiosna szalała w rozkwicie
i przyrzekłem czasu twego aż do deski
co zapala się Ciszą Najświętszą
Ojciec okna w warsztacie czyni
zegar w kuchni – mój czas się dobija
w Bramy Jasne – Wrota Malowane
słyszę wiatru – ale cicho – myśli moje
pisanie sprawia – jestem ten co Pisze .
ani zmęczyć – ani wypocząć nie mogę










Niebo za moim oknem
Słońce przebija śniegi
Ty drogą idziesz jasna
Nadzieja i krwi obieg
Zapalasz w moich oczach
Podziw dla cudów świata

Oto na drogach wody stanęły
I lilie płoną w lasach
Tu nasza biała wydma
W strumieniach kąpiel nasza

Przez senne sianokosy
Stodoła dom i śnieżna
Zima na polach twoich
Gdzie pieśń się rodzi sławna
A słońca nowy poryw
Rozwija białe skrzydła.












Pomorskie drzewa

Lipa - przyjaciel serca i duszy
Brzoza - wygnanka lasów
Sosna - tęsknota wzgórz piaszczystych
Jesion - radość ptaków niebieskich..

1984










Dąb nad Łużanką
Rozparł swe konary
Dumny w swej sile
Co przebija wieki
Głęboko w ziemię
Wdarł się korzeń biały
I szuka źródeł
Gdzie śpi oligocen

Tam moc swą czerpie
Zapomnianych czasów
Szeleszczą w liściach
Skrzydlate żywioły
Śpiewają w słojach
Roztańczone soki

Opadło ramię
Przygięte ciężarem
Umarła jego
Nadwątlona siła
Lecz moc olbrzyma
Prze ku nowym wiekom.


*
*
*